Jesienno – zimowe miesiące to idealny czas na wprowadzanie horrorów do kin. Nic nie nastraja lepiej niż szarzyzna za oknami i poczucie totalnego przygnębienia w zetknięciu z opowieściami grozy. Gdy do kompletu dostaniemy historię o dziwnym nadprzyrodzonym bycie zamieszkującym stare domostwo może zrobić się ciekawie. Powyższy film reklamowany jest hasłem – ciekawość silniejsza niż strach i tak jest w zasadzie. Główny bohater „Sinistera”, postanawiający zgłębić starą tajemnicę morderstw w małym miasteczku na własnej skórze przekona się, że niektóre tajemnice powinny pozostać w ukryciu. Przed wami jeden z najbardziej niepokojących filmów grozy ostatnich lat, który wywołał ciarki na moich plecach, a także sprawił, że poszczególne sceny oglądałam przez palce.
Recenzja może zawierać spoilery. Czytasz ją na własną odpowiedzialność.